Środa była bardzo trudnym dniem – deszcz padał praktycznie bez przerwy, udało się nam zorganizować zabawy świetlicowe. W ruch poszły materiały plastyczne i gry planszowe, po obiedzie odpaliliśmy nawet film – miał być puszczony na projektorze, ale okazało się, że elektronika nie przepada za wilgocią i musieliśmy korzystać z 15 cali, laptopowego ekranu.
Bardzo pozytywnym motywem było ognisko, którego rozpalenie po prawie 24h deszczu wymagało od nas sporo wysiłku i fantazji, ale udało się, a pani Jagoda i Patrycja spisały się na medal, podtrzymując żar w gęstym, gryzącym dymie. Dzieciaki bardzo chętnie śpiewały i nawet deszcz, który nieproszony pojawił się w trakcie, nie był przeszkodą dla nas.
Dzisiaj wstaliśmy wcześniej, wiedząc, że czeka nas wycieczka do bunkrów MRU. Niestety, obudził nas deszcz, więc nastroje nie były najlepsze. Po szybkim śniadaniu ruszyliśmy w trasę. Po godzinie jazdy w ciepłym autokarze atmosfera się poprawiła, niestety na krótko, bo na miejscu czekał na nas ponownie rzęsisty deszcz. Dopiero po wejściu do wnętrza bunkrów, mogliśmy trochę przeschnąć, po czym zanurzyliśmy się w historii tego miejsca, opowiadanej przy 10 stopniach Celsjusza… Było super – zeszliśmy 30 metrów pod ziemię, jeździliśmy drezyną po ciasnych korytarzach, a wróciliśmy do autokary transporterem opancerzonym – to było duże WOW!
W drodze powrotnej udało się podjechać do Lidla, gdzie zrobiliśmy sporo zamieszania przy kasach 🙂
Od momentu wyjścia z autokaru w Kaplinie deszczu już nie uświadczyliśmy. Nieśmiało zaczęło pojawiać się słońce, a nastroje wróciły na dobry, obozowy poziom.
Po obiedzie część dzieciaków pływała na kajakach inni gonili się w oryginalnych podchodach. Jutro z kajaków skorzystają pozostali chętni.
Wieczorem odbyło się bardzo sympatyczne ognisko, a teraz większość już śpi. Większość, bo kilka osób nadal śpiewa przy ognisku, a grupa ochotników ruszyła na podchodzenie obozu Rewolucji. Zadanie mają niełatwe, bo sąsiedni podobóz jest pilnie strzeżony, a obowiązują twarde zasady – każdy złapany będzie nocował w podchodzonym obozie i będziemy musieli go wykupić rano. Oczywiście jeśli uznamy, że warto 🙂
Jako że moje starsze chłopaki są w podobozie Rewolucji, to BARDZO jestem ciekawa, czy udało się ich podejść. Udane podejście obozu to podkradzenie ich „erki” czy czegokolwiek?
Jazda opancerzonym wozem – super!! Mogli poczuć się jak pod Sejmem!
No z tego co wiem to udało się ich skutecznie podejść. Z 5 osób tylko 1 dała się złapać😁💪
Co za pech, że powitało Was słońce w Kaplinie i pożegnało też, bo zapowiadają słoneczny weekend, ale środek był pochmurny i deszczowy… 😟 No ale jak przygoda to przygoda 😊 Będzie co opowiadać po powrocie do domu, prawda 😏 ?!