Udało się! Spędziliśmy prawie 5 godzin na stoku, śnieg się nie rozpuścił całkowicie, nikt sobie nie nic nie zrobił i wiemy, że w środę wracamy na stok.
Temperatura w dolnej bazie przez cały dzień wynosiła 5-6 stopni, więc można było się spodziewać, że na koniec dnia będziemy uprawiać raczej narty wodne. Na szczęście warstwa śniegu jest spora i chociaż miejscami robiło się mokro, to spokojnie można było pokonać trasę bez nurkowania w kałużach.
Jak idzie dzieciakom?
Franek i Maks krążyli cały dzień jak wolne elektrony, sprawdzając gdzie są najlepsze warunki narciarskie – obaj jeżdżą na nartach bardzo dobrze i robią z tego użytek. Od środy będziemy mieli tylko dwóch narciarzy – Maks chce spróbować swoich sił na desce 🙂
Borys – jeździ sporo z Adamem G., zrobił duży postęp w porównaniu z poniedziałkiem, porusza się pewnie, bez problemu pokonuje każdą trasę, którą wybiorą.
Snowboardziści:
Zosia – najmłodsza uczestniczka, spędza z oczywistych przyczyn najwięcej czasu ze mną. Póki co często jeszcze ją podtrzymuję w czasie jazdy, ale w środę będzie poruszać się już sama.
Ilonka – Opanowała jazdę na tylnej krawędzi, zaczęła ćwiczyć jazdę na przedniej. Trzyma się blisko Zosi, więc zjazdy ma wolniejsze od chłopaków, ale dobrze utrzymuje równowagę. W środę dokończy przednią krawędź i zacznie skręcać.
Mateusz L. – bez problemu radzi sobie na tylnej krawędzi, czasem udaje mu się przejść na przednią, bez przewrotki. Przednią ma opanowaną w stopniu wystarczającym na naukę skrętów.
Mateusz K. – jeździec bez głowy 🙂 Najszybszy, ale nie zwraca uwagi na żadne rady – ważne, żeby szybko znaleźć się na dole. Nauka idzie do przodu w dobrym tempie, ale torem którego nie umiem zdefiniować. Dzisiaj powinien umieć już zmieniać krawędź w trakcie jazdy
Janek – nasza gwiazda. Pierwszego dnia jak stanął na desce wiedziałem, że szybko złapie o co w tym chodzi. Utrzymuje dobrą postawę, zachowuje równowagę przez całą trasę, nie ma problemu z poruszaniem się na obu krawędziach. W środę jako pierwszy zacznie naukę skrętu.
Wróciliśmy ze stoku wykończeni, więc w środę będziemy trochę krócej, żeby starczyło sił na dni z lepszymi warunkami. Dość powiedzieć, że dzieciaki nie miały siły po obiedzie iść na spacer do sklepu.
Wieczorem karty, ping-pong, bilard i szybka cisza nocna.